AMC's hit zombie apocalypse TV series, The Walking Dead, has finally come to an end after 11 seasons. There's more Walking Dead content hitting screens, however, with multiple spin-offs led by
The Walking Dead: Origins: With Jeffrey Dean Morgan, Lauren Cohan, Norman Reedus, Melissa McBride. Revisiting the stories of major characters, presented and narrated by the cast members who play them; taking a look back at key moments and events that affected them the most on their journeys through The Walking Dead Universe.
The Walking Dead adalah serial televisi pasca-apokaliptik Amerika berdasarkan pada buku komik dengan nama yang sama oleh Robert Kirkman, Tony Moore dan Charlie Adlard, dan dikembangkan untuk televisi oleh Frank Darabont. Tayang perdana pada jaringan televisi kabel AMC pada tanggal 31 Oktober 2010.
cash. {"link":"/serial/Tales+of+the+Walking+Dead-2022-10015920/episode/1/4"}Obsada i twórcyJeszcze nikt nie przypisał obsady i twórców do tego odcinka. Informacje o odcinku Tales of the Walking Dead s01e04 Informacje oInformacje o serialu Tales of the Walking DeadstudioAMC Studios / American Movie Classics (AMC)tytuł of the Walking Dead forum Tales of the Walking DeadNa razie nikt nie dodał wątku na forum tego swoich sił i podziel się być pierwszy! Dodaj wątek na forum
Kiedy na sklepowe półki w październiku 2003 r. trafił pierwszy zeszyt niepozornej czarno-białej serii „The Walking Dead”, nikt nie mógł się spodziewać, że przerodzi się ona w popkulturowy fenomen. Serial na podstawie historii Roberta Kirkmana, która niedawno się niespodziewanie zakończyła po 193 numerach, znajduje się w emisji już od 2010 r. i od lat bije wszelkie rekordy. Czytaj też: Komiks „Negan Lives” od twórcy „The Walking Dead” to nietypowe zakończenie serii i historii Negana Mimo wszystko stacja AMC zadecydowała, że co za dużo, to niezdrowo, a związani z serią od lat aktorzy muszą mieć już powoli dość wymagających ról. Na szczęście już od jakiegoś czasu wiemy, że ciągnąca się już od ponad dekady historia ocalałych po apokalipsie zombie jest już na ostatniej prostej — ale na szczęście dostaliśmy mnóstwo czasu, by się z nią należycie bohaterowie „The Walking Dead” się wreszcie trochę zadomowili „The Walking Dead” skończy się wraz z 11. sezonem. Akcja serialu rozpoczyna się dokładnie tam, gdzie skończył się 10. sezon, a ocalali z osad takich jak Aleksandria, Hilltop czy Królestwo podzielili się na dwie grupy, a każda ruszyła w swoją podróż. Jedna z nich, ta liczniejsza, poszukuje pod wodzą Maggie pożywienia, gdyż po ataku Szeptaczy zostało go tyle, co nic. Chociaż zdają sobie sprawę z niebezpieczeństwa, to nie mają znowu na wolności — pytanie, co na to Maggie? Scenarzyści finałowych odcinków „The Walking Dead” od razu przechodzą do rzeczy, a bohaterowie z farmerów zmieniają się w myśliwych. Od kilku lat czekamy na rozwiązanie konfliktu pomiędzy Maggie i Neganem. Kobieta pomimo upływu lat nie wybaczyła mu zabójstwa męża, Glenna i wcale nie kryje antypatii do uwolnionego po latach odsiadki byłego przywódcy Zbawców. Sytuacja zmusza ją jednak, by z nim współpracować — zabójca Alfy, który pomógł wygrać wojnę z Szeptaczami (czym zapracował na wolność), został przewodnikiem i Negan mimo to nie umieją zakopać topora wojennego i co rusz wywlekają swoje brudy — co gorsza robią to na oczach pozostałych ocalałych. To psuje morale nie mniej niż czyhające na nich w ciemnościach niebezpieczeństwo. Napięcie wisi w powietrzu i tak naprawdę przez cały czas nie wiadomo, czy lada moment któraś z tych postaci nie pęknie, co mogłoby skończyć się tragedią…W ciemności czai się niebezpieczeństwo, a tytułowe żywe trupy to dopiero początek Co prawda jak na razie trup jeszcze nie ściele się gęsto, ale chyba lada moment zacznie — bo jak nie teraz, to nigdy! W przypadku poprzednich sezonów „The Walking Dead” już raz pozbyło się zbyt wielu postaci naraz i przez wiele odcinków mozolnie budowało obsadę od nowa, ale scenarzyści musieli to robić, bo nie wiedzieli, ile drogi jeszcze przed nimi. Teraz sytuacja jest inna — niemalże wszystkie ruchy są dozwolone i po prostu czuć, że nikt nie jest tutaj bezpieczny, czego w ostatnich latach postaciami, które mają tzw. plot armor, są Daryl i Carol, czyli dwójka bohaterów obecna w serialu od samego początku. AMC zapowiedziało, że poświęci im spin-off, więc o ich los możemy być raczej spokojni, ale wszyscy pozostali są już na liście do potencjalnego odstrzału. Kto dotrwa do finału i jaki będzie wynik starcia Negana z Maggie? Tutaj nawet komiksy nie dają nam grupa bohaterów 11. sezonu „The Walking Dead” nawet nie zdaje sobie sprawy, że jej warunki są naprawdę komfortowe Na drugim biegunie „The Walking Dead” jest Eugene ze spółką. Tak jak Maggie, Negan i pozostali bohaterowie dopiero wyruszyli na poszukiwanie pożywienia, tak druga grupa postaci, której losy śledzimy naprzemiennie z tą pierwszą, do celu swojej podróży dotarła w tych dodatkowych odcinkach 10. serii. Eugene, który nawiązał kontakt z tajemniczą Stephanie, zaprowadził kilku swoich towarzyszy aż do Wspólnoty, którą wreszcie poznaliśmy trochę znana z komiksów to autokracja, która ocenia przydatność ludzi dla reszty społeczeństwa przez pryzmat tego, kim byli przed apokalipsą. Eugene, Księżniczka, Yumiko i Ezekiel muszą zostać poddani procesowi, który sprawdza, co mają do zaoferowania. Nie zabrakło tutaj też zwrotu akcji, którego fani komiksu mogli się spodziewać, gdy tylko jedna z postaci zdradziła swoją że końcówka „The Walking Dead” zapowiada się nieźle, ale nadal mam trochę obawKolejne odcinki 11. serii „The Walking Dead” będą się pojawiały w Polsce co poniedziałek, począwszy od 23 sierpnia 2021 r., na antenie telewizji Fox. Emitowane będą pół godziny po amerykańskiej premierze, czyli o 3:30 polskiego czasu, o 22:00 pojawią się powtórki.
Ostatni dzień na Ziemi, bo tak się zwie ostatni odcinek szóstego sezonu The Walking Dead, to popis umiejętnego budowania poprzednim odcinku #19. THE WALKING DEAD. „Ostatni dzień na Ziemi”, czyli wielkie wejście NeganaNie ukrywam, że jestem umiarkowanym fanem serialu The Walking Dead, co nie oznacza, że nie dostrzegam ogromnej liczby mankamentów, z jakimi na przestrzeni wielu sezonów musieli obcować widzowie. Rozciągnięta do maksimum fabuła składała się wielokrotnie z absolutnie niepotrzebnych odcinków i postaci niemających żadnego wpływu na to, co najistotniejsze dla głównych bohaterów. Były sezony ciekawsze, były sezony-memy, mogące być co najwyżej pośmiewiskiem dla adeptów scenariopisarstwa, aczkolwiek jedno muszę przyznać – wprowadzenie do teatru zdarzeń Negana było istnym szóstym sezonie The Walking Dead Rick Grimes i jego wesoło mordercza gromadka byli już doświadczonymi wojownikami, którzy w kluczowych momentach potrafili wyłączyć sumienia, aby w walce na śmierć i życie uratować siebie oraz najbliższych. Pamiętajmy, że w tym sezonie ponownie Rick zapuszczał brodę, co miało niebagatelne znaczenie dla sposobu, w jaki podejmował kluczowe decyzje. Jak bowiem głosi stara prawda – im dłuższy zarost Ricka, tym większe prawdopodobieństwo, że mężczyzna sięgnie po przemoc i brutalnie zakończy rozgrywkę z przeciwnikiem. Może to kwestia brody, a może rozzuchwalenie oraz nadmierna pewność siebie zadecydowały o tym, iż Rick bez wahania szukał konfrontacji ze Zbawcami – kolejnym postapokaliptycznym gangiem, którego okrucieństwo obrosło legendą. W pogardzie mając wszelkie znaki pojawiające się na niebie i ziemi, Rick ruszył na Zbawców, sądząc, że prewencyjne uderzenie zakończy jeszcze nierozpoczętą wojnę. Ostatni dzień na Ziemi, bo tak się zwie ostatni odcinek szóstego sezonu The Walking Dead, to popis umiejętnego budowania napięcia. Drużynie Ricka wydaje się, że kontroluje sytuację i potrafi przechytrzyć wrogów, tymczasem z minuty na minutę okazuje się, w jakim jest tragicznym błędzie. Zbawcy zaciskają wokół bohaterów krąg niczym dłonie na szyi ofiary. Bawią się w kotka i myszkę, dając złudne uczucie, że jeszcze istnieje szansa na ucieczkę, że jeszcze nic nie jest stracone. Wszystkie drogi prowadzą jednak do Negana i jego nieodłącznej Lucille. Opisywane powyżej umiejętne budowanie napięcia nie miałoby znaczenia, gdyby jego kulminacją nie było zderzenie Ricka z Neganem. To antagonista grany przez Jeffreya Deana Morgana kradnie dosłownie każdą sekundę serialu, gdy tylko jego twarz jest widoczna na ekranie. Negan jest silny i bezlitosny, ale przy tym całkowicie wyluzowany, jak gdyby był pewien zwycięstwa, zanim jeszcze doszło do pojedynku. Bujający się od prawa do lewa, machający swoim wiernym kijem baseballowym owiniętym drutem kolczastym, odziany w skórzaną kurtkę, przechadza się w świetle samochodowych świateł od ofiary do ofiary – strasząc, śmiejąc się, a przede wszystkim opowiadając o sprawiedliwości, jaką musi wymierzyć na ekipie Ricka za to, co oni mu uprzednio tylko jeden zabijakaOczywiście ta konstatacja pojawiała się już przy okazji wcześniejszych starć Ricka z różnego rodzaju przywódcami pokroju na przykład Gubernatora, niemniej to dopiero w trakcie potyczki z Neganem dobitnie wyszło na jaw, że apokalipsa zombie wydobyła na światło dzienne najgorsze ludzkie instynkty. Albo inaczej: sprawiła, że ludzie przestali mieć hamulce, dzięki czemu na zgliszczach pogryzionej przez umarlaków cywilizacji zaczęli budować nowe imperia z nowymi zasadami. Warto bowiem pamiętać, że już od samego początku widać, że za Neganem nie stoi li tylko brutalna siła, chociaż jest ona rzecz jasna kluczowa, lecz antagonista stara się wpoić swoim wyznawcom również światopogląd, zgodnie z którym mają postępować w każdym możliwym to nie tylko jeden zabijaka. Neganem nazywają się wszyscy, którzy za nim idą. Nie ma indywidualności, jest tylko masa, na której czele stoi wódz. Kto zechce naruszyć jego prymat, tego głowa odpadnie od ciała po zderzeniu z Lucille. Na podstawie wątku Zbawców, co zostanie później jeszcze wzmocnione na przykładzie Szeptaczy, można wysnuć tezę, że w przypadku największego zagrożenia ludzie wolą porzucić wolną wolę, byle tylko przetrwać za wszelką cenę – również jednak do odcinka, oczywiście wielu widzów zżymało się na bolesny cliffhanger kończący szósty sezon, po którym trzeba było czekać wiele miesięcy na ujawnienie, kto nie przeżyje pierwszego starcia z Neganem. Teorii w internecie było bez liku, ludzie na podstawie kąta padania świateł samochodów próbowali rozgryźć, z czyjego punktu widzenia został nakręcony ostatni kadr. Po wielu latach od emisji pierwszego odcinka The Walking Dead na nowo rozpaliło emocje chwile chwałyWydaje się jednak, że to były ostatnie chwile chwały dla tego serialu. Twórcom udało się w wybitny sposób pokazać wejście na scenę potężnego wroga, którego ekspresja dalece odbiegała od stereotypowego wyobrażenia na temat despoty-zabijaki. Wprawdzie później rywalizacja z Szeptaczami również została zaprezentowana w niezły sposób, ale to pierwsze chwile wojny Ricka ze Zbawcami należą bodaj do jednych z najlepszych fragmentów zombiakowego tasiemca. Po obejrzeniu po raz pierwszy tego odcinka można jeszcze było żywić nadzieję, że The Walking Dead zaskoczy ciekawymi rozwiązaniami fabularnymi. Fenomenalnie ukazane wielkie wejście Negana było obietnicą krwawej jatki, ale również poważniejszej opowieści na temat ceny, jaką musimy płacić za przetrwanie oraz tego, co musimy zrobić, by uratować szczątki zniszczonej cywilizacji. Żadna z tych obietnic nie została zrealizowana. Było krwawo, ale oprócz tego bezbrzeżnie głupio. Odwracając cytat klasyka, prawdziwego Negana powinno poznać się po tym, jak zaczął. Reszta jest milczeniem. Marcin KempistySerialoholik poszukujący prawdy w kulturze. Ceni odwagę, bezkompromisowość, ale także otwartość na poglądy innych ludzi. Gdyby nie filmy Michelangelo Antonioniego, nie byłoby go inne artykuły >>>
the walking dead serial recenzja